Czas oczekiwania na dziecko jest piękny i trudny zarazem. Radość z poczęcia potomka miesza się u przyszłych rodziców z obawami o przyszłość. Zastanawiają się jak poradzą sobie w nowej roli i dostosowują mieszkanie do przybycia nowego domownika.
Tu się będzie brudzić
Wśród rodziców krąży żartobliwe powiedzenie, że dzieci dzielą się na czyste i szczęśliwie. Nie wiemy na ile jest to prawdą, jednak jedno możemy stwierdzić – śmieci, okruchy i przypadkowe ubrudzenia/zalania/rozsypywania na stałe zagoszczą w domu. Dlatego też nie kupujmy dywanów z bardzo długim włosem. Grozi nam wtedy odnalezienie (po paru dniach) wyplutej kromki, czy gumy do żucia. Długi włos to także środowisko idealne dla wszelkiego typu roztoczy. Jeśli chcemy w pokoiku dywanu, postawmy np. na wykładzinę. Istnieją modele, które mają w dziecięcym stylu namalowane drogi dla małych mistrzów kierownicy.
Dywany będą dużym atutem, jeśli nasza podłoga jest zazwyczaj zimna. Kilkumiesięczne dzieci lubią raczkować i zwiedzać wszystkie zakamarki. Jeśli mamy na to odpowiednie środki, lub nasz dom jest w trakcie generalnego remontu, to zastanówmy się nad ogrzewaniem podłogowym.
Na ścianach także
Brudowi nie oprą się także ściany. Tutaj nie ma co oszczędzać. Wybór najtańszej farby lub tapety szybko zweryfikują tłuste rączki naszego dziecka. Ewentualnie kredki. Mogą być to także farbki, czy pozostawiona przypadkiem gdzieś szminka, lub… no właśnie. Wszystko!
Wybór najtańszej farby lub tapety szybko zweryfikują tłuste rączki naszego dziecka.
Dlatego też wybierzmy tapety lub farby określone jako zmywalne. Aby usunąć z nich brud, wystarczy mokra ściereczka.
Dla dziewczynki, dla chłopczyka… a może to nie ważne?
Jeśli nie planujemy więcej dzieci lub planujemy i posiadamy jeszcze wolne pomieszczenia na kolejne pokoje dziecięce, możemy sobie pozwolić na sprofilowanie wystroju w 100 procentach pod płeć potomka. Jeśli jednak pomalujemy cały pokój na różowo, kupimy różową wykładzinę i zasłonki, to za dwa lata okaże się, że musimy wszystko zmieniać, bo do swojej starszej siostry dołączy młodszy braciszek.
Nie chodzi o to, aby unikać typowo dziewczęcego/chłopięcego wystroju. Po prostu skupmy się na dodatkach (o nich oraz o bezpieczeństwie w drugiej części artykułu), a podłogi i ściany zostawmy ogólno dziecięce. Weźmy także pod uwagę, że za kilka lat dziarski siedmiolatek może nie być już zadowolony ze słodkich misiów i będzie prosił o kolejny remont…